Dawno temu, zaraz po studiach, wyjechałam do Francji do szkoły - w ramach stażu w pewnej firmie francuskiej. W klasie była grupa Polaków i Hiszpanów, świetne towarzystwo, dobre jedzenie, nowe przyjaźnie, imprezy. Mieszkaliśmy u rodzin francuskich, by podciągnąć język, chociaż ja znałam już francuski dobrze.
Mieszkałam z bardzo sympatyczną kobietą, złapałyśmy kontakt i było bardzo przyjemnie. Pewnego dnia Elizabeth organizowała kameralne spotkanie urodzinowe dla swojej dorosłej córki u siebie w domu i zaprosiła mnie. Umówiona byłam na daną godzinę po południu po zajęciach w szkole.
Nie pamiętam szczegółów, nie pamiętam jak się czułam, co myślałam. Ale pamiętam jak dziś co się wydarzyło. Nie poszłam na urodziny, celowo zostałam w mieście dłużej, by wrócić do mieszkania późnym wieczorem, kiedy już będzie po.
Bo nie chciałam przeszkadzać.
Tak bardzo gorsza, mała, niegodna się czułam.
Pewne rzeczy są w nas głęboko wryte.
Cytat z filmu:
To nie jest coś, co przechodzi.
To coś, co zostaje z nami na zawsze.
Pewnego dnia, mam nadzieję, będę wolna.
Comments