top of page
Szukaj

W klatce umysłu


zdjęcie: Kyle Head


Nasz umysł jest wspaniałym narzędziem. Bardzo lubię naszą ludzką inteligencję. Bardzo lubię moją inteligencję, powtarzam też moim synom, żeby doceniali swoją. Ja sama mam spore umiejętności analityczne, które były cenne w pracy (choć to część kreatywna zawsze była największą przyjemnością).


Ale… umysł jest ograniczony. Tak bardzo ograniczony…


Oglądałam pewien film, którego akcja dzieje się w Londynie na początku 19 wieku i panienki na wydaniu z wyższych sfer wybierają się na bal. Okazuje się, że z powodu kłopotów finansowych nie będą mogły mieć nowych sukni, muszą więc ubrać strój, w którym już wystąpiły. Dziewczyny są w szoku i jedna z nich pyta: „czy to w ogóle możliwe, ubrać suknię balową drugi raz?”


Moim ulubionym przykładem z drobnych spraw jest moje przywiązanie do prasowania. Wyniosłam je z domu i pewnie dodałam po drodze swojego perfekcjonizmu i wyszło, że wszystko w domu musiało być wyprasowane. Kiedy mówię „musiało”, to naprawdę mam to na myśli. Nie istniała inna opcja. Do momentu, kiedy jakiś czas przed wyjazdem kamperem, kiedy już nie pracowałam, ogarniałam domostwo sama, bez pomocy pani do pomocy. I tak mi to wychodziło, że kiedy przyjechała do nas na kilka dni dziewczyna mojego syna, pościel nie była gotowa. Tzn. nie była wyprasowana. I niemal w drzwiach ją za to przepraszałam, a ona na to: „nie szkodzi, my nigdy nie prasujemy”. I tu mnie olśniło: można żyć bez prasowania pościeli. 200 lat minęło, a moje myślenie niewiele się różniło od myślenia panny od sukni balowej.

(I tak mi się to odkrycie spodobało, że odkąd mieszkam w Portugalii, nie miałam żelazka w ręku. Przywiozłam co prawda swoje parowe urządzenie do prasowania, ale go nie używam.)


Umysł jest zaprogramowany w małych sprawach, ale w dużych też. W filmie powyższym jest sytuacja, kiedy dwoje młodych zakochanych nie jest w stanie opanować uczuć i pasji i całują się namiętnie nocą w ogrodzie. Okazuje się, że ktoś ich zobaczył. Dziewczyna w panice, bo to się może wydać i wtedy jej życie będzie zrujnowane – bo takie spotkanie z mężczyzną bez ślubu oznaczało w tamtych czasach hańbę i wykluczenie ze społeczeństwa.


Kiedy zostawiałam pracę w mojej ulubionej marce, mój umysł dostawał szału – nijak nie mógł zrozumieć co się dzieje. Serce wiedziało, że czas na nowy etap w życiu, ale umysł próbował za wszelką cenę mnie przed tą zmianą powstrzymać. Kiedy przekazując informację szefowi o moim odejściu naciskałam przycisk Wyślij na laptopie, miałam poczucie, że wpadam w przepaść. Nie rozumiałam co się dzieje, wiedziałam jedynie, że muszę to zrobić, bo Dusza wzywa do zmiany.


Bo pewnych spraw nie da się zrozumieć. Mimo, że tak by się chciało.

Czasem trzeba puścić myślenie.


Kiedy zapisywałam synka do szkoły w Portugalii, pytałam o lekcje portugalskiego dla niego. Ani ja, ani synek nie znaliśmy wtedy tego języka. Powiedziano mi, że nie ma takiej potrzeby, że takie małe dzieci uczą się naturalnie. Jakoś nie mogłam w to uwierzyć...Upewniałam się kilkakrotnie, że rzeczywiście tak jest, rozmawiając z kilkoma osobami. I mimo stresu i obaw, zostawiłam to tak. Jakie było moje zdumienie, kiedy 3 miesiące po rozpoczęciu szkoły, odebrałam ze szkoły synka i jego kolegę i patrzyłam na dzieci bawiące się i rozmawiające swobodnie. 6-latki raczej nie wygłaszają długich przemówień, to była wymiana krótkich zdań i brykanie na trawie. Ale mimo wszystko, dzieci świetnie się komunikowały.

Ja tego nie rozumiem. Bo wiem, że „żeby się nauczyć języka, trzeba się uczyć”. A moje dziecko nie miało ani jednej lekcji portugalskiego i zna ten język dobrze już dzisiaj. Mnie w dalszym ciągu nie mieści się to w głowie. Pewnie dlatego mój portugalski jest na takim poziomie, że 8-latek bywa dla mnie tłumaczem.


A jak bardzo trzeba puścić myślenie, żeby dotrzeć do tego, kim jesteśmy…


Głowa ogarnia od – do, jedynie to, co określone, nazwane. A nie da się nazwać słowami tego, Kim Jesteśmy. Można próbować, ale to zawsze będzie tylko próba. Trzeba samemu odkryć i doświadczyć.





0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page