top of page
Szukaj

Nie porzucaj siebie



Ilekroć pojawiał się mężczyzna w moim życiu, którym byłam zauroczona, z którym była "chemia", porzucałam siebie. To działało jak automat. Ekscytacja, mega chcenie, przyciąganie niemożliwe do opanowania. Tak mocne, wszechogarniające, że ja schodziłam na drugi plan. A czasem na ósmy. Najważniejsze było bycie z nim. Porzucałam siebie wiele razy.


Ostatnio zdarzył się poważny konflikt z bliską osobą. Działo się to w czasie trudnej sytuacji i poleciało za dużo słów z obu stron. Złość, wściekłość wyleciała jak z procy. Pierwszego dnia, kiedy sytuacja miała miejsce, byłam przy sobie i zadbałam o siebie, zarówno w działaniach zewnętrznych, jak i wewnętrznie - byłam przy sobie, w swoim centrum, pomimo zawieruchy na zewnątrz. Ale… kolejnego dnia pojawiła się złość na drugą osobę i dopadło mnie poczucie winy - trzymało przez trzy dni. Porzuciłam siebie na trzy długie dni. Poczucie winy sprawiło, że źle się czułam sama ze soba, było mi ciężko, miałam pretensje do siebie i nie umiałam złapać takiego patrzenia na sprawę, w którym nie ma winnych, a jest życie i jego doświadczanie, nie umiałam złapać szerszej perspektywy. Nie byłam dla siebie wyrozumiała, ani współczująca, nie stałam przy sobie w trudnej sytuacji. A przecież każdy z nas stara się jak może, ja też, czasem się nie udaje - coś się odpala, coś z głębokiego cienia wyskakuje nagle i zanim zdążymy się zorientować co się dzieje, jest reakcja. Nie możemy zrobić więcej niż możemy w danym momencie.

Bycie przy sobie, ugruntowanie w sobie, poczucie spokoju serca, nawet jeśli na zewnątrz nie dzieje się tak, jakbyśmy chcieli, to jest bezcenne.

Powtarzam sobie:


Nie porzucaj siebie Kochanie. Stój przy sobie. Bądź przy sobie niezależnie od wszystkiego. Jesteś ważna, jesteś wartościowa, jesteś dzielna. W swojej istocie jesteś Boskim Duchem. Pamiętaj o tym. Kochaj siebie zawsze.


zdjęcie: Jonatan Pie




0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page