Witaj na mojej stronie!
Zaczęłam szukać odpowiedzi i wsparcia u psychologa zaraz po urodzeniu pierwszego syna, kiedy miałam dwadzieścia kilka lat, potem w czasie rozstania z mężem. Ale przełom nastąpił dopiero, kiedy spotkałam Aleksandra Deyeva. Aleksander pomógł mi skontaktować się z moją Duszą, czyli duchową częścią mnie samej. To było niesamowite wydarzenie. Odczuwane przeze mnie niemal fizycznie. Poczułam po raz pierwszy w życiu, ze jestem cała, kompletna. Wielka, bolesna „dziura” w brzuchu, którą nosiłam w sobie odkąd pamiętałam, zniknęła. Zrobiło się ciepło, dobrze, łagodnie… ooo, czyli tak można się czuć…Ale to był dopiero poczatek.
Cudowny i błogi nastrój się wyciszył, a po pewnym czasie zaczęła się praca nad odgruzowywaniem siebie. Odkrywaniem siebie prawdziwej – nie tej wizerunkowej, nie tej z programów “co trzeba”, programów rodzinnych, kościelnych, społecznych…. przedzieranie się przez błędne wierzenia i przekonania, blokady, ograniczenia głowy, w której się wiele „nie mieści”. Puszczanie lęków, których miałam ogrom. Właściwie to żyłam w ciaglym lęku, nie mając nawet tego świadomości, bo odkąd pamiętam tak było, nie znałam niczego innego. Najtrudniejszym i najbardziej bolesnym czasem w tym procesie było uwolnienie wielkiej traumy z dzieciństwa, która najbardziej mi ciążyła i która sprawiła, że żyłam w tak wielkim oddzieleniu od siebie samej.
Droga, którą przeszłam, nie była łatwa. Wiele razy wściekałam się na Boga i na Duszę, wiele razy miałam serdecznie dość. Wewnętrzne procesy były trudne, wymagające emocjonalnie, ale też fizycznie, bo ciało przepuszcza emocje, często wiązały się z bolesnymi doświadczeniami z przeszłości, czy z wypartymi, niechcianymi częściami mnie. I bałam się, bo u mnie wraz ze zmianami wewnętrznymi miały miejsce duże zmiany w zewnętrznym życiu. Bywały chwile zwątpienia, kiedy nie wiedziałam co dalej i jak dalej. Ale szłam dalej, robiłam co mogłam, widząc, że w całym tym zamieszaniu życiowym jestem coraz bardziej sobą, coraz bardziej wolna i coraz lepiej się czuję ze sobą i w swoim życiu.
A ten spokój w sercu jest bezcenny...
Zmiany wciąż trwają, bo droga podążania za Duszą to bardziej sposób na życie niż terapia. Ale czuję, jakbym w końcu wróciła do domu…
Pragnę serdecznie podziękować terapeutom, którzy mnie wspierali w mojej podróży i dodawali sił, a czasem dawali solidnego szturchańca. Którzy jednocześnie byli moimi nauczycielami:
-
Sylwia Sadowska, która przeciera szlaki dla nas w drodze do swojej własnej boskości
-
Aleksander Deyev, który mnie wspierał przez lata
-
Farida Sorana, która potrafiła wyjaśnić niewyobrażalne, kiedy otworzyły się przede mną przestrzenie Ducha
-
Ewa Filipkowska i Jerzy Korzewski, którzy pomogli puścić ogromny ból związany z traumą z przeszłości
-
Paweł i Agnieszka Kowalscy, którzy pomógli się podnieść, kiedy nie mogłam ruszyć
-
Mirek Czarko Ustawienia Hellingera, spotkanie uwalniające traumę rodową
-
Jane Matthews i Sharon Shingler - Journey to Self Love wg nauk Louise Hay, kiedy w końcu pokochałam siebie…
Korzystałam/korzystam również z prac:
Carla Gustawa Junga, Jean Shinoda Bolen, Katie Byron, NLP, Totalnej Biologii, Eckharta Tolle, Clarissy Pinkola Estés, Brené Brown